Trwa Wielki Post wielu z nas podjęło umartwienia, chcemy w ten sposób wynagrodzić Panu Bogu za nasze grzechy, a także wzmocnić naszą wolę w dążeniu ku dobru. Nasze umartwienia są różnorodne, ktoś nie je w Wielkim Pości słodyczy, inny odmawia sobie alkoholu, nie słucha muzyki, jeszcze inny rezygnuje z którego z posiłków. Potrzebę umartwienia odczuwali także wychowankowie ks. Bosko. Przebywając jakiś czas w jego Oratorium, słuchając jego kazań i słówek na dobranoc uświadamiali sobie swoją grzeszność i chcieli przez pokutę wynagrodzić Bogu za wszystkie swoje upadki. Jednym z takich wychowanków był Franciszek Besucco, który przybył do Oratorium ks. Bosko w 1863 roku, w wieku 13 lat. Jemu to Święty Wychowawca poświęcił książeczkę zatytułowaną Il pastorello delle Alpi ovvero vita del giovane Besucco Francesco d’Argentera (Pasterz Alp, albo życie młodzieńca Franciszka Besucco z Argentera)
Jak zauważa Święty Wychowawca, w wspomnianym dziele Franciszek przybywa na Valdocco już obdarzony pewnymi duchowymi darami. Ksiądz Bosko, korzystając z własnego, wypracowanego w Oratorium programu duchowego, doprowadzi te dary do pełnego rozkwitu. Oto przykład jak Święty Wychowawca formuję Franciszka jeśli chodzi o praktyki pokutne.
Pewnego dnia Franciszek zwierzył się ks. Bosko: Jestem bardzo zaniepokojony. W Ewangelii Pan Jezus mówi, że można pójść do Raju dzięki swej niewinności lub dzięki pokucie. Z niewinnością nie mogę iść, bo ją utraciłem: muszę więc znaleźć się tam dzięki pokucie. Ksiądz Bosko wytłumaczył swojemu wychowankowi, że jako pokutę może uważać zaangażowanie w naukę, uwagę na lekcji, znoszenie ciepła, zimna, wiatru, głodu, pragnienia. Ale te rzeczy trzeba znosić (cierpieć) z konieczności zauważył Franciszek. Właśnie to co ty już znosisz z konieczności, jeśli będziesz przyjmował to i ofiarował jako akt miłości dla Boga to twoje codzienność stanie się prawdziwą pokutą, która podoba się Panu i będzie zasługą dla twej duszy.
Na kilka dni wyjaśnienie ks. Bosko uspokoiło Franciszka, ale później znowu poprosił swego Wychowawcę, aby mógł podjąć jeszcze inne wyrzeczenia, takie jak wstrzemięźliwość od pokarmów, noszenie pod ubraniem przedmiotów, które będą mu dokuczać. Na tego rodzaju umartwienia ks. Bosko nie zgodził się.
W wigilię Wszystkich Świętych Franciszek prosi swego Wychowawcę, aby mógł pościć o wodzie i chlebie, ale i na to nie uzyskuje pozwolenia. Jeśli chodzi o wyrzeczenia to Besucco otrzymał tylko jedno pozwolenie, mógł zrezygnować z jedzenia śniadania. Widzimy jasno, że ks. Bosko zabraniał Franciszkowi pokut cielesnych, pozwalał zaś na inne umartwienia, bardziej odpowiednie dla niego. Do takich należało wyręczanie kolegów od ich obowiązków, czyszczenie ich butów, służenie przy stole, porządkowanie jadalni, zaścielenie łóżek w sypialni, wyniesienie śmieci. Besucco czyni te wszystkie rzeczy z pogodą ducha i satysfakcją.
Jednak po pewnym czasie i tego rodzaju uczynki pokutne nie wystarczają wychowankowi ks. Bosko. Zwierza się swojemu koledze, że kiedy był w domu, w Argentera podejmował więcej umartwień, bez żadnego szwanku na zdrowiu. Ksiądz Bosko kolejny raz musiał interweniować i wyjaśnić wychowankowi, że prawdziwa pokuta polega na czynieniu tego co podoba się Panu Bogu, a nie tego co nam się podoba: Chcesz uczynić coś co podoba się Panu Bogu bardziej niż inne ofiary?, zwrócił się ks. Bosko do Franciszka, Postaraj się być posłusznym, wypełniaj dobrze twoje obowiązki, odnoś się z wielką miłością i dobrocią do twoich kolegów, znoś ich wady, staraj się dawać dobry przykład. Besucco kolejny raz, z wielkim zainteresowaniem przyjął uwagi swego wychowawcy i wprowadził je do swojego codziennego życia.